Neutralna wyprawka dla dziecka?

Pod pojęciem „neutralna wyprawka dla dziecka” mam na myśli takie gadżety i przybory szkolne, które nie będą jednoznacznie kojarzyć się z płcią poprzez swój różowy czy niebieski kolor lub odwoływać do superbohaterów z kreskówek. Czy to jednak w ogóle możliwe?

Bohater na zeszycie

Pokusiliśmy się o temat bardzo na czasie, ponieważ szkoła zbliża się wielkimi krokami. Na pólkach wielu supermarketów królują więc zeszyty, piórniki, bloki rysunkowe i plecaki, nie wspominając już nawet o innych gadżetach, mniej lub bardziej potrzebnych małym adeptom. O ile pewnie większość rodziców nie za bardzo zwraca uwagę na panujące mody i raczej kieruje się gustem samych dzieci co do wyboru konkretnych akcesoriów, to jednak warto zwrócić uwagę czy można otrzymać dziś coś, co nie kojarzy się tak jednoznacznie z określonym bohaterem z kreskówki. Naprawdę każdy musi mieć zeszyt z Hannah Montana, Spidermanem itp.? A Reksio się już dziś nie sprzeda? No pewnie nie, skoro nasze dzieci nie mają kontaktu z tymi bajkami, a raczej faszerowane są tym, co leci na Cartoon Network lub TVP ABC. Czyżby wszystko zmierzało do jakiejś uniwersalności gustów małych pociech i zjednoczenia ich skojarzeń w mocno dziś zakorzenionej popkulturze? Myślę, że to wielka szkoda, iż tak mały mamy obecnie wybór. O ile świadomi rodzice nie włączają telewizora na konkretnym kanale i nie pozwalają dzieciom spędzać kilku godzin oglądając bajki bez nadzoru, a wolą raczej raz na jakiś czas puścić coś, na co mają wpływ, to jednak wciąż nie mogą wybierać w sklepach tych produktów, które nie są „ometkowane” konkretnymi odniesieniami do wszechobecnej popkultury.

Kolor znaczy płeć

Już od wielu lat kolor niebieski przypisany jest chłopcom, a różowy dziewczynkom. Trudno powiedzieć skąd ten podział, ale dzieci chętnie się temu podporządkowują. Z pewnością niejeden rodzic usłyszał od swojego chłopczyka, że „kupiłeś mi dziewczyński kolor ołówka” itp. Być może całkiem nieświadomie powielamy te utarte schematy. Szkoda jednak, że jesteśmy zmuszeni do dokonywania tak jednoznacznych wyborów i właściwie kto o tym decyduje? Jako konsumenci nie mamy już na to wielkiego wpływu. Ba! Nie możemy z tym zrobić nic nawet my-sprzedawcy zabawek czy artykułów papierniczych, bo przecież hurtownie zalewane są tylko konkretnymi produktami. Inne, jeśli znalazłyby się jakieś oryginalne, byłby za drogie i nikt nie zainteresowałby się ich kupnem. Już od małego funduje się więc nam czarno-biały popkulturowy świat i jak tu uczyć dzieci wyjątkowości, artystycznego zacięcia i wrażliwości na to, co piękne, a niekoniecznie powszechne? W ten sposób dzieci idąc do szkoły chcą mieć to co wszyscy, bo koleżanka ma piórnik z bohaterką Hannah Montana, więc i ja chcę taki sami. Czy naprawdę nie można się temu jakość przeciwstawić?